01 sierpnia 2012

Gdy Michaś płacze.

Przyznaję się bez bicia. Nie umiem reagować na Jego płacz. Nie wiem jak mam sobie radzić z Jego krzykiem, gdy coś chce. Nie radzę sobie z tym zupełnie.
Często podnoszę głos, nie wiem jak mam mówić do Niego, by przestał. Dziesięć tysięcy razy powtarzać to samo w kółko ? To takie trudne..
Z jednej strony jestem wściekła na samą siebie, z tego powodu iż nie umiem reagować na tą Jego histerię..
A z drugiej strony obwiniam Jego w myślach, że tak się zachowuje.
Tak, wiem wiem. Nie powinnam osądzać o nic dziecka. Oczywiście nigdy Mu tego nie powiem na głos. Ale czasami tak myślę, mam wrażenie wtedy, że jestem złą matką.
Ale przecież gwiazdkę z nieba bym Mu dała, nieba uchyliła ! Już sama nie wiem jak mam o tym myśleć. Czytałam na wielu stronach, że to wymuszanie i każdy inny krzyk i płacz bez łez trzeba ignorować, ponieważ dziecko będzie nauczone, że jak krzyknie i mama od razu przybiegnie na ratunek, i dostanie czego chce, to pomyśli 'acha, to jest dobry plan, będę robić tak częściej' . I  wtedy koniec, wymuszanie płaczem zostało zaakceptowane.
Oczywiście są i mamy, które zdecydowanie są przeciw niereagowaniu na krzyki i płacz, ponieważ powinno się wychowywać dzieci bezstresowo.
I tutaj też rację przyznaję bo wiem sama po sobie, że Michaś jest nerwowy i źle sypia, gdy na Niego krzyknę...

i już sama nie wiem.....

6 komentarzy:

  1. Kasia, bezstresowe wychowanie nie opiera się na pozwoleniu dziecku na wszystko... bo potem rosną dzieci, które za nic mają innych. Dzieci powinny mieć wyznaczone granice co im wolno a czego nie (i trzeba się przygotować na to, że będą testować te granice na maxa, bo może teraz nie można ale za chwilę można ;) ). Dobrze to napisali na stronie rodzice.pl: "Jeśli dziecko źle się zachowa, spójrz na tę sytuację jego oczami i spróbuj zrozumieć, dlaczego tak zrobiło. Rozmawiaj z nim. Im jest młodsze, tym częściej trzeba mu wszystko tłumaczyć, co źle robi. Wyobraź sobie sytuację, że twój rozkoszny smyk z uśmiechem na twarzy gryzie cię w rękę. Zamiast stanowczym głosem mówić „nie wolno” lub pytać, dlaczego to zrobił, wytłumacz dziecku, jak cię to zabolało. Warto przypomnieć mu sytuację, kiedy samo cierpiało. Powiedz: „A pamiętasz jak na spacerze się skaleczyłeś? Byłeś wtedy smutny i płakałeś, bo cię bolało. Tak jak teraz mamę”. W żadnym wypadku nie bądź pobłażliwa ani obojętnym wobec złego zachowania. To daje dziecku przewagę nad tobą. Prawdopodobnie ponownie zachowa się źle..." (http://www.rodzice.pl/male-dziecko/wychowanie/wychowanie-bezstresowe.html)
    a co do złości to pewnie każda z nas tak ma, trzeba sobie znaleźć jakiś wentyl, żeby spuścić ciśnienie, może codziennie przez godzinę tata zajmie się synkiem a Ty ... poczytasz, poleżysz w wannie, wyjdziesz na spacer z aparatem,... ;)
    ja jestem na razie na początku drogi - moja córa ma dopiero 5 miesięcy a już skubana wie na co może sobie pozwolić u mnie a na co u taty...
    i pamiętaj będzie dobrze :)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. najgorzej jest z babciami. Moja mama za nic ma moje słowa dotyczące wychowywania Młodego, zakazów i pozwoleń - po prostu Misiek robi co zechce, i po takim tygodniowym pobycie u babci jak ostatnio moje dziecko wracało do domu zupełnie inne.

      Usuń
    2. hmm trudna sprawa, przypuszczam, że rozmawiałaś już z mamą nt. jak, dlaczego i w jaki sposób...
      nie wiem czy przeglądasz ten blog: http://witaaminkaa.blox.pl/html - może spróbuj napisać @ do autorki, być może będzie Ci w stanie coś doradzić... ja (nie)stety nie mam doświadczenia w podobnych sprawach bo i moja mama i teściowa już nie doczekały córaska... a gdybanie mogłoby zaszkodzić :)

      Usuń
    3. zaraz poczytam, z chęcią dowiem się wszystkiego na temat dzieci i babć, bo zachowanie mej rodzicielki w stosunku do mego dziecka czasami mnie przeraża ;)

      Usuń
  2. ps. czy mogłabyś wyłączyć weryfikację obrazkową komentarzy :) a ten komentarz możesz usunąć :)

    OdpowiedzUsuń