25 października 2011

Mały wielki sukces.

Udało mi się dzisiaj pierwszy raz uśpić Michasia inaczej niż zwykle ! Co prawda trwało to godzinę - godzina głaskania, śpiewania i uciszania - ale efekt najważniejszy ! Warto było się pomęczyć ;)  Jestem z siebie barrrdzo zadowolona ! Jutro powtórka. 


Michaś jak zasnął wczoraj podczas oglądania bajki.
A teraz lece nadrabiać lutówki.
I znowu to samo. Nadal ta sama sytuacja, która już trwa i trwa. Normalnie nie rozumiem ludzi. Dlaczego Wy jesteście tacy naiwni ? Nie mówię tutaj tylko o mężczyznach, bo chodzi mi także i o kobiety. 
Zamiast się uodpornić to wciąż i wciąż to samo. Trzeba mieć miękką dupę jak się ma tak dobre serce.


Mój humor ? 
Wielkie rozczarowanie.Wręcz rozgoryczenie... Miałam wrażenie, że już jest lepiej, że to się powoli wszystko kończy, a tu dzisiaj porażka - jednak nic się nie skończyło, tylko ta żałosna sytuacja trwa nadal nieustannie.
Nie podoba mi się to !

Czuję się jak zabawka. I jest mi z tego powodu strasznie przykro...
Pomimo iż nie powinnam się tak czuć, bo sama podjęłam tą decyzję.
Głupia głupia głuuuupia !









Pozwól, że opowiem Ci o znajomości,
która trwa, chociaż nie jest pewna swej trwałości.




22 października 2011

Bo lubię to zdjęcie, i tą kuchnię też.
Jest niesamowicie monotonnie znów. Nie wiem co zrobić, by tak nie było. Czuję,że sama gubię się w swoich myślach.

18 października 2011

Jest lepiej. Mogłabym powiedzieć nawet, że zmienia się na lepsze to wszystko, ale strasznie małymi, powolnymi krokami. Uspokaja mnie taki stan, cieszę się, że tak się dzieje. Nie chcę nic zmieniać, chociaż wiem - przydałaby się zmiana i to nie jedna, ale ja się ostatnio zmian boję, choć wiem - zmiany są dobre. Ale niestety nie wszystkie i nie w moim przypadku.
Tęsknię za indywidualnością Lublina, barrrdzo tęsknię. 

Chciałabym mieć kota. Bardzo chciałabym mieć kota.





15 października 2011

Pyskowice. Coraz bardziej przekonuje się, że nie powinnam tu przyjeżdzać.
Irytuje mnie ta aura podglądaczy okiennych - normalnie czuję się tu obserwowana na każdym kroku, i słyszę te szepty wszędzie.

Odwiedziłam parę miłych mi miejsc, i od razu wróciły mi związane z nimi wspomnienia, ale to tak jak przez mgłę, miłe uczucie ;)
Moje dziecko robi furorę wśród znajomych, a szczególnie wśród ciotek swych przyszywanych :D
Ma przez te dwa dni tak dużo wrażeń, że aż po nocach się budzi. Musimy się wyciszyć- ale nie mamy kiedy nawet, może jutro będzie spokojniej..

A jutro urodzinki Mamy Michasia numer dwa ;3



 A tu się dziecko nie chciało odczepić od mamy myjącej naczynia ;)

cieknie mi z mojego czerwonego nosa, jestem potargana, nie zmyłam makijażu nie wzięłam prysznica
+ muszę się porządnie wyspać.
Ale jednak o 23 jest to dla mnie jednak nie możliwe, hahaha.

12 października 2011

herbata, łóżeczko, kocyk.

Teraz już tylko pamiętnik, herbata, łóżeczko i kocyk. Taaaak, o ile ten mały brzdąc mi na to pozwoli ^^.
Zaczynam mieć jesienną handrę - może ten wyjazd coś zmieni w mym humorze. Potrzebuję odmiany - niech strzeli we mnie piorun, niech coś się stanie bo zawekuję się jak słoik z ogórkami.
Bawiłam się ostatnio wodą i wyszło mi zdjęcie całkiem miłe dla oka.





Mam ochotę na dobrą muzyczkę i dodaję kolejny tytuł do mojej blogowej kolekcji -
Yael Naim -  New Soul . Uwielbiam ją, wytwarza we mnie miłą pozytywną energię i chęć do życia, mrrrrrr ;)
A teraz lecę lecę lecęęęęęę !

Oj Misiek Misiek.

Mam wrażenie, że Misiek robi to wszystko co robi jakoś... za wolno. Ciągle mi się wydaje, że powinien robić więcej rzeczy - coś jak klaskanie w dłonie, układanie klocków.. A On bawi się, ale tak dziecinnie bardzo - wali zabawkami o ziemię, bierze do buziaka itd.
Chociaż zauważyłam dzisiaj, że zrozumiał działanie obrotowej grzechotki.Kręcił sobie nią, wyglądało to przesłodko, był taki skupiony na tej grzechotce..
Niestety nie mam aparatu by zrobić zdjęcie, ale niebawem się to zmieni mam nadzieję.

Dzisiaj rano miał straszne zaparcia. Nie wiedziałam co zrobić i męczył się tak przez trzy godziny, aż w końcu dałam Mu syrop, pobawił się z godzinę i zasnął.

Moje pakowanie się na Śląsk jest w totalnej rozsypce - nie mogę się zebrać do tego wszystkiego. Michasia rzeczy schną, będą na jutro - to dopiero jutro będę mogła spakować Jego torbę. A tu jeszcze ja i moje szpargały - aparat, kosmetyki, laptop + Bartek - ale On to jest bezproblemowy <3



Michaś zaraz wstanie, lecę gotować Mu zupkę.


08 października 2011

W czwartek wybywamy na Śląsk. Jak się z tym czuję ? Dziwnie. Nie było mnie tak ponad rok.
A najlepsze jest to, że powoli zaczynam uświadamiać, że jak pojadę na Śląsk to znowu będzie mega sensacja.
Znowu będzie zlewa najwyżej.
Zrobimy dzisiaj coś szalonego zią ?

04 października 2011

Nadal nie jest tak samo, i tak już chyba nie będzie. Boli mnie serce, gdy pomyślę jak mogłoby być.
Bardzo chciałabym cofnąć czas o parę dni wstecz.
Ale niestety nie cofnę i muszę sobie jakoś poradzić z tą sytuacją, która zaistniała ostatnimi czasy.
Misiek na mnie włazi non stop, chce do kompa, a ja walczę z Nim przez cały czas pisania tej notki.
Muszę się dzisiaj ogarnąć i wyjść z domu. Pójdę z Małym na spacer, porobię zdjęcia. A,znowu zapomniałam o ładowarce...
Tak więc na razie nici z fotografowania. ;< barrrdzo mi z tym źle i smutno. No, ale nic nie zrobię, poza czekaniem.


Męczy mnie smutek, siedzi we mnie i wyjść nie chce, bleeeh.

Pozdrowienia dla Kubusia, który pewnie tego nie przeczyta...

Jeśli zwątpisz choć jeden raz,
Jeśli zwątpisz choć jeden raz,
Jeśli zwątpisz choć raz,
To choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę,
Powrotów nie będzie...

Czasem coś.. tyci czort
Zdania szyk przestawi mi

Kochaj mnie mimo wszystko.




03 października 2011

T r z y d z i e ś c i sześć dni jeszcze !
Tylko trzydzieści sześć <3

Misiek coraz pewniej stoi, nawet z jedną ręką tylko już ;3
Jestem taaak bardzo dumna z mojego syna, że już normalnieniemogę!

Za dwadzieścia cztery dni idę focić Monisię i Mateuszka, ajajajajajaj słodziaczkiii.
Miałam dzisiaj zrobić Misiowi kasztanowo - kociakową sesję, ale jakoś nie mogłam się zebrać i w końcu się nie udało, po za tym było ziimno i to mnie jeszcze bardziej zniechęciło do wychodzenia z domu.
Cały czas mam wrażenie, że dzisiaj jest niedziela. -,- + brak zajęcia jakiegokolwiek = smęt.