09 września 2011

Brak słońca.

Brak słońca mnie dobija. Nie mam energii, siły na cokolwiek, nie mogę się przyzwyczaić do tego, że już niedługo będzie zima...
 Znowu zacznie się ubieranie warstwami, niewychodzenie z domu, deszcz, zimny wiatr, ciągle szara wstrętna pogoda a później, te cholerne mrozy i śnieg ;< Nienawidzę tego.
Pociesza mnie tylko jedna myśl : będą piękne jesienne zdjęęęęcia ! ;3 a później zimowe, a zimowe krajobrazu są taaaakie piękne !
W ogóle to zastanawiam się nad kupnem pamięci zewnętrznej. Będe musiała chyba kupić dysk, bo zdjęć już się gromadzi, a w rezultacie nie będę miała w ogóle miejsca na dysku, haha.
Piszę strasznie nieskładnie, no ale ja tak mam - wybaczcie.
Misiek dał mi dzisiaj w nocy popalić nieźle. Budził się od 23 co godzinę i domagał się jeść, normalnie w taki sposób, że gdyby ktoś to z boku zobaczył to pomyślałby, że ja dziecka przez pół dnia nie karmiłam - mały żarłok ;D
Co jeszcze... W sobotę idziemy do kina z B a Misiek zostaje u Babci. A w niedzielę idę na poprawiny wesela A. Nie wiem jak to będzie z tymi zdjęciami...
No i i tak muszę dzisiaj jechać na miasto, bo muszę zrobić te zdjęcia dla szefowej matki, wrrrrrrrr.
No nic, czas się ogarniać powoli, bo nie wyjdę w końcu.
Nutka, która męczy mnie od samego rana dzisiaj i chyba powinnam ją w końcu przesłuchać.

Cya !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz